Skip to main content

Alkoholizm u hazardzisty, czy patologiczny hazard u alkoholika?

„Pacjenci często uważają za swoje główne uzależnienie to, które wywołało największe straty, a nie to, które pojawiło się jako pierwsze. Zdarza się, że podczas terapii uzależnienia od alkoholu wypływa problem hazardu. Bo częściej to jednak patologiczne picie pociąga za sobą patologiczne granie. Moje doświadczenie pokazuje, że odwrotna sytuacja zdarza się znacznie rzadziej. Są jednak również tacy pacjenci, u których potrzeba grania ujawnia się po wypiciu alkoholu, a kiedy nie piją, to nie grają.” O uzależnieniu od alkoholu i patologicznego hazardu rozmawiamy z Konradem Wyrzykowskim, psychologiem i terapeutą uzależnień w Centrum Konsultacyjnym Akmed.

Dorota Bąk: Hazardzista… czyli kto?

Konrad Wyrzykowski:Hazardzistato osoba, która uczestniczy w grze pieniężnej, gdzie – w mniejszym lub większym stopniu – decyduje przypadek, ryzykując pieniądze lub inne dobra, w celu uzyskania jakiejś korzyści, np. materialnej czy emocjonalnej. Możemy wyróżnić dwa rodzaje hazardzistów – osoby poszukujące w grze pobudzenia, czyli hazardzistów „akcji”, oraz hazardzistów „ucieczki”, którzy grą „uciekają” od swoich problemów. Ci pierwsi zaczynają grać wcześniej, rozwój uzależnienia przebiega wolniej, potrzebują dodatkowych i silniejszych bodźców, granie jest dla nich źródłem dodatkowych przyjemności i stąd jest często powtarzane. Starają się rywalizować, więc wybierają gry grupowe (np. w karty czy w ruletkę), aby ograć innych. Z kolei gracze „ucieczki” szybciej się uzależniają i wcześniej poszukują pomocy. Preferują gry, które można uprawiać indywidualnie (np. automaty czy gry komputerowe). Są to głównie osoby, które mają trudności w radzeniu sobie z emocjami, mają deficyty umiejętności społecznych, a często również zaburzenia nastroju. Hazardzistami „akcji” częściej stają się mężczyźni, a hazardzistami „ucieczki” –  kobiety. Wiadomo też, że gry wymagające bezpośredniej konfrontacji i stanięcia „twarzą w twarz” z przeciwnikiem, chętniej wybierają mężczyźni.

D.B.: Często się słyszy, że hazardziści to też osoby narcystyczne.Co to oznacza w ich przypadku?

K.W.: Osoby narcystyczne to osoby o zniekształconym spojrzeniu na siebie i innych, posiadające przesadne wyobrażenie o swojej wartości i wyjątkowości, wynikające z „wpatrzenia” w siebie. Miarą wartości człowieka o osobowości narcystycznej są zewnętrze oznaki, np. status społeczny, pozycja zawodowa czy materialna. W przypadku pacjentów uzależnionych od hazardu spotykamy również tych z osobowością narcystyczną, natomiast nie jest to grupa, która specjalnie się zaznacza w gronie osób uzależnionych albo narzuca inną formę pracy. Jeżeli trafi się taka osoba to najczęściej ma tendencję do dominowania i bardzo niechętnie podporządkowuje się zasadom pracy w grupie i sugestiom terapeuty. To są bardzo trudni pacjenci. W swojej pracy spotykałem częściej osoby z tzw. zaburzeniami z pogranicza – borderline – niż z osobowością narcystyczną, która w obowiązującej u nas Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-10) nie ma sprecyzowanych kryteriów rozpoznawania i jest zaliczana do tzw. innych określonych zaburzeń osobowości (F60.8), razem np. z osobowością niedojrzałą czy bierno-agresywną. Myślę, że należy jednak pamiętać o tym, że miarą terapii nie jest osobowość pacjenta, ale jego rzetelna i uczciwa praca w programie terapeutycznym, w grupie i w kontakcie indywidualnym.

D.B.: Kiedy myślimy o kasynach i hazardzie, to zazwyczaj kojarzymy je z alkoholem – stereotyp hazardzisty to zazwyczaj elegancko ubrana osoba, z drinkiem w dłoni czy szklaneczką whisky… Czy wszyscy hazardziści w czasie gry piją alkohol?

K.W.: Obecnie odchodzi się od stereotypizacji hazardzisty, ponieważ patologiczny hazard może dotknąć każdego – niezależnie od wyglądu, pozycji społecznej czy ilości pieniędzy w portfelu. Proszę pamiętać, że dostępność gier hazardowych w ostatnich latach jest dużo większa i nie sprowadza się tylko do kasyn, które wielu zna jedynie z opowiadań. Dziś mamy do czynienia częściej z automatami do gier, które stoją w barach, barakach przy sklepach, stacjach paliwowych i – przede wszystkim – z grami hazardowymi, które są dostępne za pośrednictwem internetu. Aby sobie pograć nie trzeba wcale chodzić do kasyna i jakoś szczególnie dbać o swój wygląd. Hazard można uprawiać także grając w loterie, zdrapki, obstawiając wyniki w punktach bukmacherskich czy uczestnicząc w grach proponowanych przez Lotto lub Totalizatora Sportowego. A wracając do Pani pytania – nie wszyscy hazardziści piją alkohol, palą papierosy czy cygara i nie jest to oczywiście zabronione w miejscach, w których się gra. Alkohol jest w kasynach sprzedawany, a w wielu jest podawany graczom za darmo, więc chociażby z tego powodu nie jest to obrazek rzadki. Właściciele kasyn dobrze wiedzą, że kiedy człowiek trochę wypije, to jest mniej skłonny do oszczędzania i chętniej podejmuje ryzyko, ostrzej obstawia. Jednak alkohol nie jest hazardziście potrzebny do tego, aby grać.

D.B.: Wielu hazardzistów to jednak także alkoholicy. Czy z Pana doświadczenia terapeutycznego można określić, co w ich przypadku jest zazwyczaj pierwsze – uzależnienie od alkoholu czy jednak od hazardu?

K.W.: Jest to sprawa bardzo indywidualna, natomiast jeżeli występują uzależnienia krzyżowe jednoznacznie mogę określić, które z nich – alkohol czy hazard – były powodem zgłoszenia się po pomoc. Pacjenci często uważają za swoje główne uzależnienie to, które wywołało największe straty, a nie to, które pojawiło się jako pierwsze. Zdarza się, że podczas terapii uzależnienia od alkoholu wypływa problem hazardu. Bo częściej to jednak patologiczne picie pociąga za sobą patologiczne granie. Moje doświadczenie pokazuje, że odwrotna sytuacja zdarza się znacznie rzadziej. Są jednak również tacy pacjenci, u których potrzeba grania ujawnia się po wypiciu alkoholu, a kiedy nie piją, to nie grają. Znam też takich, którzy po zaprzestaniu picia, bez terapii, „na zapartego”, zaczynają grać i bardzo szybko uzależniają się również od tego.

D.B.: Dlaczego hazardziści uzależniają się jednocześnie od alkoholu (lub alkoholicy od hazardu)? W jakim celu sięgają po tę drugą „używkę”? Co ona im załatwia?

K.W.: Bardzo często hazardziści nie zdają sobie sprawy z tego, że są uzależnieni od alkoholu. Pacjenci dopiero w trakcie terapii często sobie to uświadamiają. Pojawiają się również pacjenci  uzależnieni od alkoholu zachowujący abstynencję, którzy uzależniają się od hazardu czy od gier komputerowych, o czym wspominałem już wcześniej. Wynika to z tego, że uzależnienia wzajemnie się zastępują, jedne przechodzą w drugie. Czyli mimo zachowanej abstynencji pacjenci nie „rozbrajają” mechanizmów uzależnienia, nie zdrowieją, a jedynie znajdują inne chore, nałogowe zachowania. Jeżeli pacjent nie wypracuje umiejętności rozpoznawania, rozumienia i radzenia sobie  z mechanizmami uzależnienia, a skupi się jedynie np. na odstawieniu alkoholu to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo wejścia w inne uzależnienie.

D.B.: Czy można powiedzieć, że któreś z tych uzależnień dominuje? Czy np. głód alkoholowy dokucza bardziej niż głód gry?

K.W.: U różnych osób bywa różnie. To jest bardzo indywidualne. Zdarza się, że obsesja picia jest taka sama, jak obsesji grania lub nawet silniejsza, i odwrotnie. Dominuje to uzależnienie, z którym jest nam trudniej sobie poradzić, któremu częściej ulegamy.

D.B.: Na czym polega terapia osób, które są jednocześnie uzależnione od hazardu i alkoholu? Czy są prowadzone oddzielne grupy, przeznaczone tylko dla nich?

K.W.: W leczeniu patologicznego hazardu stosuje się bardzo podobne metody, jak przy leczeniu innych uzależnień. Polega ono na uczestnictwie w programie psychoterapii uzależnień. Każda z osób jest traktowana indywidualnie – zgodnie ze specyfiką jej uzależnienia. Zarówno osoby uzależnione od alkoholu, jak i osoby uprawiające patologiczny hazard mogą – i zachęcamy ich do tego – dodatkowo brać udział w mityngach grup samopomocowych  Anonimowych Alkoholików (AA) i Anonimowych Hazardzistów (AH), bazujących na Programie Dwunastu Kroków. Niestety po specjalistyczną pomoc wciąż zgłasza się zbyt mało hazardzistów gotowych do podjęcia leczenia i stąd rzadko powstają grupy terapeutyczne skierowane tylko do nich. Zazwyczaj hazardziści uczestniczą w grupie terapeutycznej razem z osobami uzależnionymi od substancji psychoaktywnych, z tym, że wykonują w ramach terapii prace specyficzne dla swojego uzależnienia. Wprawdzie okazuje się, że jedni świetnie rozumieją drugich i wspólnie zdrowieją, to jednak mam nadzieję, że kiedyś uda nam się otworzyć grupę wyłącznie dla hazardzistów.

D.B.: Co osoby uzależnione wynoszą z terapii?

K.W.: Pacjenci programu terapeutycznego nabywają umiejętności poznawania i lepszego rozumienia siebie, specyfiki swojej choroby, nazywania, przeżywania i rozładowywania własnych emocji inaczej niż do tej pory, tzn. za pośrednictwem picia czy grania. Otrzymują wiedzę dotyczącą uzależnienia i jego mechanizmów. Mają też możliwość doświadczania wielu – do tej pory niezauważanych – stanów, które dzięki pracy w grupie i informacjom zwrotnym uzyskiwanym od kolegów z grupy mogą łatwiej dostrzec. Poprzez dzielenie się swoim doświadczeniem i zgromadzoną wiedzą pacjenci mogą się wzajemnie wspierać. Zarówno grupy terapeutyczne, jak i samopomocowe mają olbrzymie znaczenie w procesie zdrowienia.

D.B.: Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Dorota Bąk

Konrad Wyrzykowski– psycholog, terapeuta uzależnień, absolwent Studium Terapii Uzależnień. Aktualnie współpracuje z warszawskim Centrum Konsultacyjnym Akmed.