Skip to main content

Uzależnienie emocjonalne – gdy miłość staje się nałogiem

Wśród wielu rodzajów uzależnień, jedno z pewnością się wyróżnia. Często trudne do wychwycenia, mylone z miłością i oddaniem – uzależnienie emocjonalne.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że można uzależnić się od alkoholu, nikotyny czy narkotyków. Ale czy wśród nas wielu jest takich, którzy uważają, że przyczyną uzależnienia może być inny człowiek? Jakkolwiek zadziwiająco by to nie brzmiało, jest to możliwe. Można się bowiem uzależnić od miłości.

Jak rodzi się uzależnienie emocjonalne?
Dzisiejsze zabiegane czasy często nie sprzyjają budowaniu trwałych, głębokich i szczęśliwych związków. Natłok obowiązków i brak czasu na życie prywatne powodują, że niemożność odnalezienia prawdziwej miłości rekompensujemy sobie znajdując osoby, z którymi tworzymy związki płytkie, przelotne i prowizoryczne. Czasem jednak zdajemy sobie sprawę z braku bratniej duszy i zaczynamy usilnie szukać kogoś, kto obdarzyłby nas miłością. To dopiero początek.

Bywa, że znajdujemy tego „kogoś”, zbliżamy się do niego i angażujemy się w związek. Czujemy, że pochłania nas on coraz bardziej. Czujemy, że po długim oczekiwaniu wreszcie znaleźliśmy miłość i boimy się, że ją utracimy. Robimy wszystko, by druga osoba była szczęśliwa, stając się przy tym zaborczym. Poświęcamy coraz więcej, byle tylko upewnić się, że nic się nie zmieni i ukochana osoba nas nie zostawi. To właściwie początek uzależnienia.

Co to znaczy uzależnić się od związku?
Problem psychicznej zależności od bliskiej osoby jest dość powszechny. Najczęściej występuje u kobiet. Osoba uzależniona emocjonalnie owładnięta jest obsesją zaspokajania wszelkich potrzeb partnera. Robi wszystko, co w jej mniemaniu zapewni jej związkowi trwałość, poświęcając przy tym swój czas, tłumiąc swoje potrzeby i rezygnując z zainteresowań i rzeczy, które dotąd sprawiały jej przyjemność. Ponadto może zaniedbywać swoje dotychczasowe obowiązki, nie tylko zawodowe. Uzależniony emocjonalnie jest właściwie odcięty od świata, mało tego – odcina od niego także swojego partnera.

Socjolog Anthony Giddens twierdzi, że „uzależnienia przechodzą od przyjemności do zależności”. Wyróżnia on trzy cechy uzależnienia emocjonalnego: upojenie, potrzeba zwiększania „dawki” i utrata samoświadomości (własnego „ja”). Wskazuje on, że osoba uzależniona od kogoś (w 99% przypadków kobieta) odczuwa w jego obecności pewien rodzaj euforii, podobny do stanu upojenia. W miarę upływu czasu potrzebuje coraz dłuższych i częstszych kontaktów z obiektem swoich „uczuć”, które doprowadzają ją do zaniku tożsamości.

Problem, z którym trudno sobie poradzić
Tak jak nie jest łatwo rzucić picie czy palenie, tak trudno jest również wyjść z uzależnienia emocjonalnego. Jednak, kiedy już dostrzeżemy problem, warto spróbować go rozwiązać, bowiem najczęściej wpływa on nie tylko na osobę uzależnioną, ale także na jej partnera. Nader często pada on ofiarą zaburzenia ukochanej osoby, stając się współuzależnionym. W tym momencie nałóg jednej osoby staje się poważnym problemem pary.

Jeśli tak się dzieje, naprawdę powinniśmy szukać pomocy. Znalezienie ośrodka, który prowadzi terapię dla osób z tym rodzajem uzależnień, nie powinno stanowić problemu, zaś korzyści płynące z wyleczenia są wymierne i mogą w dużym stopniu naprawić relacje w związku, który do tej pory – przez uzależnienie – nie funkcjonował prawidłowo. Masz szansę na szczęście; jedyne, co musisz zrobić, to zaufać we własne siły i znaleźć pomoc, by stanąć na własnych nogach, w gotowości na pełnię życia i zdrową relację z ukochaną osobą.

Autor: Rafał Skwara