Skip to main content

Cechy pracodawcy, który „wspiera” twój… pracoholizm

Nadgodziny, praca w weekendy, pełna dyspozycyjność – brzmi znajomo? Jeśli tak, miej się na baczności. To idealne warunki do uzależnienia się od pracy!

– Badania pokazują, że 14,4 proc. populacji to entuzjaści pracy – są to osoby, które z jednej strony robią to, co lubią, ale z drugiej – z powodu pracy rujnują swoje życie prywatne. Kolejne 20 proc. naszego społeczeństwa to pracoholicy uzależnieni, których ja nazywam smutnymi. Ci z kolei charakteryzują się tym, że są konfliktowi i uciążliwi w relacjach z innymi ludźmi, zwłaszcza w pracy, są tzw. sztywniakami i bardzo dużo wymagają od siebie i od innych. Mają niskie zadowolenie z pracy, mimo że wkładają w nią mnóstwo wysiłku i zaangażowania. Swoim zachowaniem powodują, że nie tylko sami odczuwają dyskomfort, ale i wywołują to uczucie u innych. A to oznacza, że uzależnienie od pracy dotyczy aż jednej trzeciej populacji! – mówi Małgorzata Anna Słowik, psycholog i terapeutka uzależnień w warszawskim Centrum Psychoterapii i Rozwoju „Nasza Strefa”.W dyskusji o uzależnieniach, czy to behawioralnych, czy od substancji, bardzo często poruszane są wątki przyczyn rozwoju uzależnienia. Niemal w każdym przypadku kluczowa rola przypisywana jest skłonnościom do uzależnień, które wynikają z potrzeby przeżywania określonych emocji.
To od tej emocji uzależnia się układ nagrody w ludzkim mózgu. Jednak nie oznacza to, że środowisko, w jakim żyjemy, jest bez winy. Badania wykazują, że do rozwoju plagi pracoholizmu rękę przykładają również pracodawcy…

„W jednym z badań prowadzonych w Holandii w 2012 roku na grupie ponad 1000 osób pracujących w różnych sektorach stwierdzono, że zwiększone ryzyko wystąpienia pracoholizmu występuje m.in. u menedżerów i pracowników wysoko wykwalifikowanych, np. lekarzy i prawników (w przeciwieństwie do osób pracujących w sektorze publicznym i usługowym). Nie dziwią wyniki tego badania, jeśli uzmysłowimy sobie, że charakterystyczny dla nich sposób wykonywania pracy jest związany z nadgodzinami, pracą w weekendy i dyspozycyjnością nawet podczas urlopu czy zwolnienia lekarskiego” – pisze Diana Malinowska w artykule pt. „Rola środowiska pracy i organizacji w powstawaniu i przeciwdziałaniu pracoholizmowi”, który ukazał sie w „Świecie problemów” (numer 07/2015). Oczywiście wymienione warunki pracy nie są gwarancją, że do rozwoju uzależnienia faktycznie dojdzie, wskazują jednak na dobre okoliczności do rozwoju nałogu.

– Nie każdy, kto dużo pracuje, czy nawet jest zarządzany w sposób przemocowy, uzależni się od pracy. Aby uzależnienie się rozwinęło potrzebny jest podatny grunt. Jednak rzeczywiście pracodawcy mają dziś pod tym względem sporo za uszami – komentuje Małgorzata Słowik. – Z mojego doświadczenia wynika, że istnieją dwa rodzaje zachowań pracodawców, które działają wyjątkowo manipulująco. Pierwsze to nagradzanie – tych pracodawców nazywam uwodzącymi, a drugie to krytyka i ciągłe wymagania – pracodawców, którzy korzystają z tej metody zarządzania nazywam przemocowymi, choć określenie to pasuje tak naprawdę do obu grup. Wyjątkowo toksyczna jest również przeplatanka dwóch tych metod. Można ją porównać do huśtawki emocjonalnej, jaką funduje np. bijący alkoholik swojej żonie. Im częściej ją pobije, a potem przeprosi na kolanach z bukietem kwiatów w ręku, tym ona bardziej się współuzależni. W przypadku pracoholików jest podobnie – im częściej powtórzy się schemat nagrody za wyniki w pracy i rosnących wymagań oraz krytyki, tym większa szansa, że połkniemy przynętę i popłyniemy z nurtem uzależnienia – dodaje.

Co zatem wpływa na fakt, że jedni „popłyną”, a inni nie? – Fudamentem uzależnienia od pracy jest perfekcjonizm. Jeśli z jakiegoś powodu nie potrafimy odpuścić zanim sami nie będziemy z siebie zadowoleni, a jesteśmy wobec siebie bardzo krytyczni i zawsze wszystko musimy mieć dopięte na ostatni guzik, to zarówno krytyka, jak i nagroda będą działać na nas zachęcająco do pracy. I niestety nie będzie to zdrowa motywacja… Perfekcjonizm łatwo pomylić z byciem ambitnym, jednak ten pierwszy opiera się na głodnym pochwał niedokarmionym ego, a ambicje mogą być zdrowym odruchem – komentuje Małgorzata Słowik. – System nagród trafi najskuteczniej w osoby, które mają niską samoocenę, natomiast ciągła krytyka i rosnące wymagania w osoby mające problem z poczuciem winy. Mieszanka tych cech, zestawiona z toksycznym zachowaniem pracodawcy, niestety stwarza wysokie prawdopodobieństwo rozwoju uzależnienia – dodaje terapeutka.

A jak wyglądają warunki pracy, w których najłatwiej o rozwój uzależnienia u pracowników? Autorka cytowanego wcześniej artykułu z pisma „Świat problemów” pisze: „W badaniu z 2008 roku prowadzonym przez grupę holenderskich badaczy wykazano, że to przeciążenie pracą (ang. work overload) wiąże się z pojawieniem się pracoholizmu rozumianego jako przymus pracy i wykonywanie pracy ponad wymagania (ang. drive to work i working excessively). Przeciążenie pracą opisuje sytuację, kiedy pracownicy nie mają wystarczająco dużo czasu, aby wykonywać swoje obowiązki w regularnym czasie, a w firmie obowiązuje niepisana zasada, aby wykonywać je po godzinach.” Holenderscy badacze zwrócili również uwagę na tzw. konflikt roli, czyli sytuację, w której kolejne, dokładane obowiązki zawodowe uniemożliwiają lub przeszkadzają w wykonaniu innych obowiązków zawodowych. Przykładem może być np. konieczność poszerzania kompetencji lekarza poprzez naukę, co czasowo uniemożliwia odpowiednie zaangażowanie się w leczenie pacjentów.

Brak czasu zdaje się być kwestią kluczową w stwarzaniu dobrych warunków dla rozwoju uzależnienia od pracy, ponieważ kolejnym czynnikiem „prowokującym” do pracoholizmu jest poświęcanie czasu prywatnego. Z jakiegoś powodu często wydaje nam się, że rodzina nie ucieknie, a nasi bliscy zrozumieją i bez konsekwencji przyjmą fakt, że zajmujemy się w pierwszej kolejności pracą. Dopiero po czasie i wielu popełnionych błędach dociera do nas, że to niestety nieprawda… Diana Malinowska zwraca również uwagę na cechy łączące pracę z hazardem, co powoduje, że staje się ona jeszcze bardziej wciągająca: „U japońskich pracowników umysłowych (tzw. białe kołnierzyki) stwierdzono wyższy poziom pracoholizmu w porównaniu do pracowników produkcyjnych (tzw. niebieskie kołnierzyki). Biorąc pod uwagę specyfikę tych dwóch rodzajów stanowisk można wskazać, że wymagania, które je odróżniają to: duża odpowiedzialność i złożoność pracy, a niekiedy również wysoki poziom ryzyka związany z podejmowaniem decyzji na stanowiskach wyższego szczebla.”
Na ostatni czynnik z tych sprzyjających rozwojowi pracoholizmu zwróciła uwagę Małgorzata Słowik: – Rynek pracy jest obecnie bardzo trudny. Jest naprawdę niewiele osób, które mogą sobie pozwolić na niepracowanie, większość z nas potrzebuje pracy z jednego powodu, jakim są pieniądze. W tej desperacji o wiele łatwiej jest się godzić na toksyczne warunki pracy, nawet jeśli dostrzegamy, że nie jesteśmy traktowani tak, jak powinniśmy. Co więcej, pod wpływem opisanych przeze mnie zachowań pracodawcy, zaczyna nam się wydawać, że inne miejsca pracy nie istnieją, a nawet jeśli, to i tak nikt nie zechce zatrudnić takich słabeuszy.

Jak zatem nie wpaść w pułapkę pracoholizmu, jeśli widzimy, że warunki, w jakich pracujemy należą do toksycznych? Najlepiej byłoby oczywiście poszukać innego środowiska pracy, jednak jeśli jest to niemożliwe, warto zwrócić uwagę na własną samoświadomość, umiejętność odpoczywania i dbałość o równowagę między czasem i uwagą, jakie poświęcamy na pracę, a czasem i uwagą poświęconą sobie i rodzinie. Z kolei pracodawcy, według holenderskich badaczy, powinni postawić na budowanie poczucia wsparcia ze strony przełożonych i innych współpracowników oraz autonomię w pracy.
Jak dowiadujemy się z broszury „Pracoholizm. Uzależnienie czy konieczność?” autorstwa Jacka Telesfor Kasprzaka, dyrektora Zakładu Lecznictwa Odwykowego w Czarnym Borze, pracoholicy nie odpoczywają, a zatem są narażeni na choroby. Często nie potrafią pracować w zespole, co utrudnia funkcjonowanie firmy, podobnie jak fakt, że nigdy nie są z siebie zadowoleni i dokładają sobie obowiązków – powoduje to, że nie dotrzymują terminów. Co więcej, pracoholicy bywają wypaleni zawodowo, przez co nie są kreatywni. Wnioski? Dbałość o to, by warunki pracy nie sprzyjały rozwojowi pracoholizmu u pracowników opłacą się obu stronom, bo pracownik uzależniony prędzej czy później przyniesie firmie straty, nie wspominając o konsekwencjach dla niego samego.

Źródła:

  • rozmowa z Małgorzatą Anną Słowik, psycholog i terapeutką uzależnień w warszawskim Centrum Psychoterapii i Rozwoju „Nasza Strefa”.
  • broszura „Pracoholizm. Uzależnienie czy konieczność?” autorstwa mgr. Jacka Telesfor Kasprzaka, Dyrektora Zakładu Lecznictwa Odwykowego w Czarnym Borze,
  • artykuł pt. „Rola środowiska pracy i organizacji w powstawaniu i przeciwdziałaniu pracoholizmowi”, Diana Malinowska, „Świata problemów”, lipiec 2015 roku

Autor: Ewa Bukowiecka-Janik
Współpraca: Dorota Bąk