Skip to main content

Świadomość zagrożeń związanych z korzystaniem z Internetu wśród młodzieży – cz. II

W poprzednim artykule, poświęconym świadomości zagrożeń wynikających z korzystania z sieci, referowaliśmy wypowiedzi młodzieży dotyczące świadomości zagrożeń związanych ze zdrowiem somatycznym i psychicznym, popadaniem w uzależnienie i ograniczeniem aktywności i rozwoju fizycznego. Jak się okazuje, młodzi ludzie, zdają sobie też sprawę z takich konsekwencji nadużywania Internetu, jak ograniczenie aktywności poznawczej i intelektualnej oraz problemy społeczne.

Budujące jest to, że wbrew pozorom nastolatki nadal odczuwają potrzebę samodzielnego myślenia, zdobywania wiedzy o otaczającym świecie nie tylko posługiwania „gotowcami” z Internetu. Pierwszoklasista z liceum ujmuje to w następujący sposób: Internet zabija taką chęć odkrywania czegokolwiek inaczej. Bo jak mamy wszystko, wszystko możemy zobaczyć na ekranie, nie wychodząc nawet z domu, to życie przestaje być ciekawe. Nic nie widzimy jakby własnymi oczami, tylko wszystko mamy na świecącym ekranie i dlatego to powinno być ograniczane. Zwraca też uwagę na ograniczanie aktywności intelektualnej: wskutek „konsumowania” typowych dla medium internetowego produktów: Przeglądanie memów, jakichś obrazków jest właściwie najmniej wymagającą pracą mózgu, formą rozrywki, czyli rozleniwiającą szare komórki.

Trzecioklasistka z liceum uważa, że istotnym problemem jest marnowanie czasu, który powinien być przeznaczony na zdobywanie wiedzy: Komputer i Internet zabiera czas, który powinniśmy poświęcić na coś innego. Nawet jak siądziemy do tego Facebooka wspominanego, to po prostu siedzimy. I zamiast (…) uczyć się do matury to siedzimy na Facebooku.

Nadużywanie Internetu powoduje też trudności w funkcjonowaniu na poziomie społecznym. W obrębie tej grupy trudności uczniowie wymienili m.in.: ograniczenie kontaktów towarzyskich „w realu”: Piszemy na Facebooku, albo na grupie. Na Internecie, na jakimś czacie, rozmawiamy, zamiast normalnie przyjść, spotkać się – zauważa licealistka z pierwszej klasy. (…) Spłyca kontakt przez takie rozmowy tylko facebookowe zamiast spotkań takich w realu – dodaje trzecioklasistka, także z liceum.

Licealiści zauważają, że ograniczenie spotkań bezpośrednich prowadzi do utraty więzi z kolegami: Jak się już nadmiernie z tego korzysta, to są już poważniejsze konsekwencje, jak zamknięcie się w tym świecie wirtualnym i utratę znajomych takich rzeczywistych, żeby móc się jednak spotkać twarzą w twarz – mówi licealistka, a uczeń z pierwszej klasy tego samego typu szkoły kwituje sytuację lakonicznie jako Brak przyjaciół prawdziwych.

Im więcej czasu w sieci, tym trudniej porozumiewać się z innymi, czyli dochodzi co ograniczenia umiejętności funkcjonowania na poziomie społecznym. Uczniowie technikum opisują problem różnymi słowami, ale trafiają w jego sedno: Największy problem to jest komunikowanie się. […] w realnym świecie nie potrafią ze sobą normalnie porozmawiać, dowiedzieć się, co jest u kogo, bo już wszystko to widzą na ekranie komputera. Czasem definiują problem krótko o treściwie: Aspołeczność.

Udzielający wywiadów młodzi ludzie obserwują też, w jaki sposób korzystanie z Internetu wpływa na komunikację. Pisanie lakonicznych i prostych wypowiedzi przez komunikatory, z „ograniczoną możliwością ekspresji emocjonalnej” utrudnia porozumiewanie się: Pisząc, nie da się wyrazić wszystkiego, tylko jakieś skróty myślowe, taki język prosty. – Mówi się tylko o faktach, nie o uczuciach, o jakichś stanach takich faktycznie…- zauważają trzecioklasiści z liceum. Przez taki komunikator też jest łatwo oszukać tę drugą stronę, w jakim się jest nastroju, co się myśli, jak widzimy swego rozmówcę, to widzimy jakie emocje nim prowadzą – dodaje trzecioklasistka. Próba ustalania istotnych dla młodzieży spraw przez Internet prowadzi też do konfliktów z rówieśnikami. Tak jak u nas w klasie było, że zamiast normalnie w klasie usiąść i dogadać się w jakiejś kwestii, to robimy ankietę na Facebooku. A później każdy mówi: „nie, ja tak nie robiłem, ja tak nie sądzę”. I jest przez to pełno problemów. Bo nie ma tej odpowiedzialności, znaczy, w Internecie to jednak się myśli, że jakoś będzie, że to niby nie ja. A normalnie, jak się usiądzie, to się będzie pamiętać, co kto powiedział – mówi trzecioklasistka z liceum. Pojawiają się też konflikty z rodzicami „ (…) Jeżeli się wchodzi w taką znajomość na odległość, no to cały czas się siedzi, powiedzmy na Skype. No, to się zaczynają robić konflikty (…) z rodzicami, ze wszystkim, i jest wtedy ciężej. Po prostu, nie chce się funkcjonować tak po prostu, tylko się wyłącza człowiek – mówi uczennica technikum.

Mogłoby się wydawać, że młodzież nie odczuwa żadnych oporów wobec ujawniania w Internecie zdjęć i informacji o charakterze osobistym. Tymczasem jeden z respondentów, uczeń technikum, zwrócił uwagę na problem utraty prywatności: Człowiek jest otwartą księgą wtedy, bo wstawia co je, gdzie idzie, co robi. Żadnych tajemnic prawie.

Wypowiedzi uczniów wskazują na dużą świadomość zagrożeń, powodowanych przez Internet. Niejako „przy okazji” wyłania się też budujący obraz uczniów, nieco inny niż ten kreowany często w mediach: uczniów samodzielnie myślących, krytycznie nastawionych do rzeczywistości, do mediów elektronicznych, odczuwających potrzebę bezpośrednich i autentycznych kontaktów na poziomie osobistym i społecznym.

Wszystkie cytaty pochodzą z Raportu z wywiadów grupowych z uczniami szkół warszawskich zrealizowanych w ramach programu Ministra Zdrowia: Wspieranie badań naukowych dotyczących zjawiska uzależnienia od hazardu lub innych uzależnień niestanowiących uzależnienia od substancji psychoaktywnych, a także rozwiązywania problemów z tym związanych finansowanych ze środków Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych przez zespół badawczy Pracowni Pro M Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Materiały niepublikowane.