Skip to main content

W sidłach sieci – leczenie uzależnienia od Internetu

Samemu ciężko jest stwierdzić, czy czas spędzany przed ekranem komputera wymyka się spod kontroli. Najczęściej zauważają to najbliżsi i ich spostrzeżeń nie należy lekceważyć, a poważnie pomyśleć o wizycie u specjalisty. Dlaczego tak trudno zdecydować się na podjęcie terapii? Na czym polega leczenie i co je wspomaga? O tym poniżej.

Z komputerem czy dostępem do Internetu w smartfonie mają do czynienia już nawet najmłodsze dzieci. Należy pamiętać, że uzależnienie od Internetu może być związane z uzależnieniem właśnie od telefonu, który łączy w sobie bardzo wiele funkcji, pełniąc rolę małego komputera. Można na nim przeglądać strony internetowe, grać w przeróżne gry, używać portali społecznościowych oraz uczestniczyć w forach internetowych. Według badań uzależnienie od Internetu występuje u 1/4 internautów już w ciągu sześciu miesięcy od czasu intensywnego korzystania z sieci. Jak podaje Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne, ok. 6 proc. osób, które korzystają z Internetu, są od niego uzależnione, a dla 30 proc. jest on ucieczką od rzeczywistości. O tym, czy Internet będzie narzędziem pracy, źródłem wiedzy czy odskocznią od problemów, która przerodzi się w uzależnienie, zależy od kilku czynników: biologicznych, psychologicznych, społecznych, a nawet duchowych.

Nałogowe korzystanie z Internetu u różnych osób jest związane z różnymi upodobaniami. Badająca uzależnienie od komputera i sieci internetowej Kimberly Young z Uniwersytetu w  Pittsburghu mówi o pięciu typach uzależnienia związanego z komputerem. Są to: erotomania internetowa, socjomania internetowa (korzystanie z portali społecznościowych, czatów), uzależnienie od gier hazardowych i sieciowych, przeciążenie informacyjne (przymus ciągłego pozyskiwania informacji) oraz samo uzależnienie od komputera (m.in. gier).

Jak wyjaśnia dr n. med. Sławomir Adam Wolniak, ordynator Kliniki Wolmed w Dubiu, objawy uzależnienia od Internetu są podobne jak w przypadku innych uzależnień behawioralnych. – Po etapie fascynacji, poznawania jego możliwości, przychodzi moment, gdy włączenie Internetu wspomaga odprężenie się, podnosi poziom endorfin (zwanych hormonami szczęścia), sprawia przyjemność i redukuje nagromadzone napięcie psychiczne, stres, wyzwala podniecenie, pozwala poczuć się mniej samotnym – mówi lekarz. – Z czasem dochodzi do tego, że siecioholik czuje, iż jego stany emocjonalne wyrównują się, a korzystanie z Internetu kojarzy z jedyną przyjemnością. Jednocześnie stopniowo zostaje ograniczony czas spędzany z „żywymi” ludźmi na korzyść wirtualnej rzeczywistości. Wycofanie ze świata realnego oraz społeczne zobojętnienie to ogromne zagrożenie dla tej osoby, bowiem prowadzi do pogorszenia relacji z rodziną, zaniedbywania jej, zaniedbywania obowiązków w pracy, a nawet ograniczania snu do niezbędnego minimum.

Natomiast w sytuacji, gdy dostęp do Internetu zostaje ograniczony, pojawia się poczucie niepokoju, dyskomfortu, trudnego do zniesienia napięcia. – To napięcie zostaje rozładowane dopiero po włączeniu sieci – mówi dr Wolniak. – A takie niekontrolowane z niej korzystanie prowadzi do pogorszenia relacji z bliskimi i relacji społecznych w ogóle.

Samemu ciężko jest stwierdzić, czy czas spędzany przed ekranem komputera wymyka się spod kontroli. Najczęściej zauważają to najbliżsi i ich spostrzeżeń nie należy lekceważyć, a poważnie pomyśleć o wizycie u specjalisty. Podczas wstępnego wywiadu terapeuta będzie chciał ustalić, czy korzystanie z komputera oraz Internetu wiąże się z wykonywaną pracą, nauką czy służy wyłącznie rozrywce i jest „bezproduktywne”.

Siecioholizm jest uzależnieniem behawioralnym, podobnie jak na przykład zakupoholizm: w obu dochodzi do zaburzeń kontroli impulsów, dlatego – tak jak w przypadku innych uzależnień – leczenie odbywa się za pomocą psychoterapii, głównie behawioralno-poznawczej. Trzeba jednak przyznać, że osoby uzależnione rzadko zgłaszają się po pomoc. – Do specjalisty udają się wówczas, gdy ich życie prywatne zaczyna się „sypać” – mówi Karina Stasiak, certyfikowany specjalista terapii uzależnień, kierownik Oddziału Leczenia Uzależnień w Klinice Wolmed. – Pogarszają się relacje rodzinne, czasem występują kłopoty ze zdrowiem, mające swoje źródło w zbyt długim przesiadywaniu przed komputerem. Zmotywowanie osoby, która może być siecioholikiem, do rozpoczęcia terapii, nie jest łatwe. W gabinecie terapeuty trzeba przecież porozmawiać z drugim człowiekiem, otworzyć się, a osoba uzależniona przyzwyczajona jest do kontaktu z ekranem komputera, z wirtualną rzeczywistością.

Gdy już jednak do rozpoczęcia terapii dojdzie, wszystkie niuanse związane z przyczyną problemów wyjdą na jaw.

Samo rozgraniczenie czasu korzystania z internetu jest niezmiernie trudne. Sieć służy w pracy, w  kontaktach ze znajomymi, rodziną i trzeba umieć postawić granicę między rozsądnym a patologicznym korzystaniem z Internetu. – Niektóre poziomy korzystania z sieci są przecież niezbędne do funkcjonowania zawodowo i w społeczeństwie – tłumaczy Karina Stasiak. – Celem leczenia nie jest więc całkowita abstynencja, czyli ograniczenie do zera korzystania z Internetu. Niezbędne jest natomiast wprowadzenie zasad, które systematycznie będą zmniejszać czas spędzony w sieci. I te zadania pacjent musi wykonywać już poza gabinetem terapeuty, w którym, relatywnie biorąc, spędza mało czasu.

Davis R.A. (2001) w opracowaniu dotyczącym patologicznego korzystania z Internetu oraz komputera zaproponował 10 zasad, które wspierają proces leczenia. Należą do nich:

  • usytuowanie sprzętu uniemożliwiającego izolowanie się od otoczenia;
  • korzystanie z komputera w obecności innych osób;
  • zmiana pór dnia korzystania z Internetu oraz wydłużanie przerw (mniej dłuższych, a więcej krótszych sesji);
  • codzienne odnotowywanie swoich wszystkie aktywności (w tym czasu spędzanego przy komputerze);
  • powstrzymanie się od używania w sieci pseudonimów.

Ważne jest też to, by rozmawiać o swoim problemie z bliskimi i znajomymi, systematycznie wykonywać ćwiczenia fizyczne, stosować techniki relaksacyjne i – koniec końców – starać się kontrolować swoje myśli dotyczące Internetu.

Trzeba również mieć na uwadze, że nawet drobne czynności, nowe przyzwyczajenia, stopniowo będą ograniczać czas korzystania z sieci. Postawienie komputera w miejscu, w którym najczęściej przesiaduje rodzina, będzie korzystne dla osoby uzależnionej – sama będzie chciała się kontrolować, by nie dawać pretekstu bliskim do wypowiadania uwag co do czasu spędzonego w Internecie. I – przede wszystkim – nie będzie odizolowana, pozostawiona sam na sam z wirtualną rzeczywistością.

Bardzo pomocne jest też ustalenie planu dnia, w którym znajdzie się też czas na serfowanie po sieci, ale pojawią się w nim także nowe aktywności, z wypoczywaniem włącznie. Wcielenie takiego planu w życie, zmiana nawyków, które przez ostatnie miesiące towarzyszyły osobie uzależnionej, pozwolą na zapełnienie takich obszarów życia, które z powodu uzależnienia były mocno zaniedbane. Kluczem do osiągnięcia „złotego środka” jest nauka korzystania z Internetu w takim stopniu, by nie zagrażał on psychice pacjenta, jego emocjonalnemu zdrowiu oraz życiowej sytuacji.

Dr n. med Sławomir Adam Wolniak, MBA, lekarz specjalista psychiatra, ordynator prywatnej Kliniki Psychiatrycznej i Terapii Uzależnień Wolmed w Dubiu k. Belchatowa oraz dyrektor Poradni Zdrowia Psychicznego Wolmed. Jest biegłym sądowym z dziedziny medycyny – specjalność psychiatria przy Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Tryb.

Karina Stasiak – Kierownik Oddziału Leczenia Uzależnień w Klinice Wolmed. Certyfikowany specjalista terapii uzależnień, praktyk – mistrz NLP. Od wielu lat pracuje z osobami uzależnionymi. Posiada certyfikat z zakresu EEG Biofeedback.

Rozmawiała: Dorota Bąk