Skip to main content

Kiedy mózg uzależnienia się od hazardu

Jeszcze do niedawna rozumiano patologiczny hazard w kategoriach przymusu, za którym stoi potrzeba obniżenia napięcia, a nie uzależnienia związanego z odczuwaniem pragnienia intensywnej przyjemności. W 1980 roku, podczas aktualizacji Diagnostic and Statistical Manuał of Mental Disorders (DSM – międzynarodowa klasyfikacja zaburzeń) Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne (APA) oficjalnie sklasyfikowało hazard patologiczny jako zaburzenie kontroli impulsów, które obejmuje min. kleptomanię, piromanię i trichotillomanię. W najnowszej jednak klasyfikacji zaburzeń (DSMV), po 15 latach dyskusji, hazard został uznany za uzależnienie per se. Ta decyzja jest wyrazem nowego rozumienia biologicznego podłoża uzależnienia, w tym właśnie hazardu.

APA swoją decyzję o włączeniu hazardu do uzależnień oparło na wynikach badań w dziedzinach z pogranicza psychologii, neurologii i genetyki, które dowiodły, że hazard i narkomania łączą znacznie większe podobieństwa, niż wcześniej przypuszczano. Źródłem tego podobieństwa jest m.in. funkcjonowanie układu nagrody.

Struktura w mózgu zwana układem nagrody, łączy różne rozproszone regiony mózgu związane z pamięcią, ruchem, doświadczeniem przyjemności i motywacją. Można powiedzieć, że odpowiada ona za kontrolę zachowania poprzez pozytywną motywację w postaci przyjemnych doznań. Jak to działa? Jeżeli wykonanie jakiejś czynności wywołuje zadowolenie, to funkcjonowanie układu nagrody będzie dążyło do powtarzania tej czynności w przyszłości. Z ewolucyjnego punktu widzenia to, co daje nam przyjemność jest związane z zapewnieniem sobie (i swoim genom) przetrwania. Najprostszym przykładem są tutaj doznania związane z zaspokajania potrzeb biologicznych i prokreacją – jedzenie czy seks. Układ nagrody odpowiedzialny jest również za powstawanie poczucia braku i pragnienia oraz kojarzenie danych bodźców z nagrodą w bliskiej przyszłości.

Podobnie na układ nagrody oddziałują środki psychoaktywne. Stymulowany przez substancje uzależniające mózg uwalnia 10-krotnie więcej dopaminy niż zwykle. Z biegiem czasu potrzeba jest ich coraz więcej żeby wywołać pożądany stan (euforię). Mózg przyzwyczaja się bowiem do obecności nadmiernej ilości dopaminy i staje się mniej wrażliwy na jej działanie. W efekcie wytwarza się tolerancja na daną substancję. W przypadku osób uzależnionych pozbawienie na zbyt długo mózgu substancji stymulujących dopaminę może prowadzić do bolesnych reakcji fizjologicznych. Innymi słowy, im więcej osoba uzależniona używa narkotyków, tym trudniej się jej zatrzymać.

Dotychczasowe badania wskazują, że patologiczni hazardziści i osoby uzależnione od narkotyków łączą: biologicznie uwarunkowana impulsywność i poszukiwanie nagrody. Niektóre badania sugerują, że obie grupy są narażone na uzależnienie ze względu na niedoczynność układu nagrody, wyrażające się w nadmiernej potrzebie stymulacji (zwiększone zapotrzebowanie na stymulacje cechuje również osoby, które szybko popadają w stan znudzenia). Podobnie do osób uzależnionych od substancji chemicznych, nałogowi hazardziści potrzebują coraz bardziej ryzykownych przedsięwzięć, aby wywołać pożądany stan przyjemności. Ale na tym podobieństwo się nie kończy. Osoby uzależnione od narkotyków i nałogowi hazardziści podobnie znoszą objawy abstynencyjne po oddzieleniu od chemikaliów lub w przypadku hazardzistów – upragnionych emocji towarzyszących graniu.

Badania przepływu krwi i elektrycznej aktywności mózgu (fMRI) dowodzą, że pod wpływem narkotyków i hazardu zachodzą podobne zmiany w tych samych rejonach mózgu. Badania takie wykonywano przy pomocy specjalnych programów komputerowych imitujących grę w kasynie. Zadaniem badanego było reagowanie na wygrane i przegrane. W baniach w 2005 roku przeprowadzonych w Niemczech okazało się, że podobnie jak w przypadku osoby uzależnionej od narkotyków, nałogowi hazardziści tracili stopniowo wrażliwość na wygrane: przy wygranej badani mieli niższą od typowej aktywność elektryczną mózgu w kluczowym regionie układu nagrody.

Z kolei badania patologicznych hazardzistów przeprowadzone w 2003 na Uniwersytecie Yale i w 2012 na Uniwersytecie w Amsterdamie wykazały, że hazardziści mieli niezwykle niski poziom aktywności elektrycznej w płatach przedczołowych mózgu, które odpowiadają za ocenię ryzyka, kontrolowanie zachowania i tłumienie instynktów (podobnie jak osoby uzależnione od narkotyków).

Współczesne badania nad patologicznym hazardem dowodzą zatem, że uzależnienie nie musi wiązać się z substancją chemiczną. Równie dobrze mogą to być, jak w przypadku hazardu, silne emocje towarzyszące wykonywaniu czynności. Do lamusa zatem odszedł pomysł, że trzeba łykać lek, który zmienia neurochemię mózgu, aby się uzależnić. Teraz wiemy, że właśnie to, co robimy zmienia mózg” – mówi Timothy Fong, psychiatra z Uniwersytecie California – „…niektóre bardzo nagradzane zachowania, jak hazard, mogą spowodować dramatyczne zmiany [fizyczne], też.”.

Źródło:
Ferris Jabr, How the Brain Gets Addicted to Gambling, Scientific American,
http://www.scientificamerican.com