Skip to main content

Czy wiesz, w co gra twoje dziecko i jak to na nie wpływa?

„(…) trzeba poznać grę, zrozumieć, co się w niej dzieje i jeśli pozwalamy już dziecku na granie, niech się to odbywa według jego zasad, ale pod czujnym okiem rodzica” – mówi dr Łukasz Prysiński. Czy granie na komputerze to zawsze strata czasu? Zdaniem psychologa taka aktywność pozwala rozwijać niezbędne umiejętności.

Redakcja: Często słyszy się głosy rodziców nastolatków: „cały czas siedzisz przed komputerem”, „tylko gry ci w głowie”, itp. Czy granie w gry komputerowe rzeczywiście zawsze jest zjawiskiem niebezpiecznym i negatywnym?

Dr Łukasz Prysiński: Rodzice strofują dzieci, bo rzeczywiście grają one za dużo. O negatywnych skutkach wiemy wszyscy, m.in. ryzyku uzależnienia. Widzimy, jak nasze dzieci emocjonują się podczas grania, niejednemu zdarza się rzucić padem czy joystickiem, gdy coś w grze nie wychodzi. Ale są też pozytywne aspekty takiego typu rozrywki. To tworzenie pewnego rodzaju wspólnoty z innymi graczami. Dziś najatrakcyjniejsze są gry online, gdy dzieci mają kontakt z innymi graczami, i to na żywo – tworzą drużyny, wspólnie wykonują pewne zadania. Jest to pewną formą spędzania czasu z rówieśnikami i jest to dobra strona gier. Druga sprawa to charakter gier – zręcznościowy i strategiczny. Najczęściej są to tzw. „strzelanki” i są zorganizowane w taki sposób, że uczą gracza strategicznego działania, pewnego rodzaju sztuki wojskowej, czego dzieci nie uczą się już w szkole. Grając, dziecko musi wpisać się we współdziałanie w zespole, co też jest dla niego cenną nauką. Na koniec wreszcie, dzieci grając wyrabiają sobie refleks i ćwiczą podzielność uwagi.

W co dziś najchętniej grają nastolatki? Czy da się wskazać jakieś trendy / preferowane rodzaje gier?

Na rynku są tysiące gier dostępnych online, a wśród nich te w pełni profesjonalne – przeznaczone i wykorzystywane przez e-sportowców. I to jest traktowane zupełnie oddzielnie, jako pewna liga, w której grają profesjonaliści. To są głównie „strzelanki” – np. League of Legends czy Countner-Strike (CS). Od lat wysokie miejsce w popularności zajmuje też FIFA, której wersja jest aktualizowana każdego roku, i w domu nastoletniego miłośnika piłki nożnej zawsze znajdzie się jej bieżące wydanie. Kolejną grą jest bardzo popularny, nie tylko w Polsce, ale i na świecie „Wiedźmin”. Dzisiejsze dzieci i młodzież na pewno cenią sobie możliwość gry na żywo w grupie i bieżący kontakt z innymi graczami, którzy niekoniecznie są ich rówieśnikami…

Na komputerze czy tablecie gra nie tylko młodzież, ale często widzi się przed ekranem także kilkulatków. Czy ci najmłodsi mogą w ogóle spędzać czas w ten sposób? A jeśli tak, to w co może grać kilkuletnie dziecko, a w co kilkunastoletnie? Jakie gry Pan dla nich rekomenduje?

Na rynku są oczywiście dostępne gry przewidziane dla małych dzieci związane z wykonywaniem pewnych zadań czy z nauką języka. Z laptopem lub komputerem dzieci zaznajamiać się muszą, bo to narzędzie będzie im towarzyszyć przez całe życie, zwłaszcza w pracy – dlatego to jest dla nich bardzo cenna nauka.

Pokolenie dzisiejszych 20-latków (i osób młodszych) to ludzie, którzy z nowoczesnymi technologiami mają do czynienia od pierwszych lat życia. Nic więc dziwnego, że smartfon, tablet czy komputer są przez nich całkiem inaczej postrzegane i obsługiwane, niż przez pokolenie 40-latków.

Gdybyśmy zabronili dziecku całkowitego kontaktu z komputerem, będzie to powodować u niego pewnego rodzaju upośledzenie, a do tego nie powinniśmy doprowadzić. Przede wszystkim jednak gry muszą być dedykowane i dostosowane do wieku dziecka, jego zainteresowań i ogólnej aktywności. Wszystko musi być jednak poddane kontroli. Mówimy tutaj o grach, a przecież jest jeszcze internetowa sieć, czyli „ocean”… Ograniczenie czasu spędzonego przed monitorem jest rzeczą niezbędną, dziecko musi wiedzieć, że od komputera się odchodzi i tego trzeba je uczyć od początku korzystania z jakiegokolwiek urządzenia. Pierwszy kontakt dziecka z tabletem nie powinien przekraczać kilkunastu minut dziennie.

A wiek dziecka?

To bardzo indywidualna sprawa. Dziecko musi być na to gotowe – czasem będzie mieć 3, a czasem dopiero 5 lat. Nowoczesne technologie należy traktować jako narzędzie, które dziecko nauczy się wykorzystywać, najpierw z rodzicem, z biegiem czasu także samodzielnie. Ciekawostką jest, że na świecie są już miejsca, gdzie dzieci najpierw uczą się pisać na komputerze, a dopiero potem ręcznie.

Dużo badań wskazuje na to, że młodzi ludzie zbyt dużo czasu spędzają przed ekranami. Ciężko je odciągnąć, zainteresować alternatywną rozrywką. Jakie Pan poleca na to sposoby?

Przede wszystkim nie wolno pozwolić rodzicom rozgrzeszać samych siebie z tego, co się dzieje, czyli z wielu godzin spędzonych przez dziecko przed ekranem komputera. Rodzice muszą wiedzieć, co ich latorośl na tym laptopie czy tablecie robi. Niekoniecznie dlatego, by je kontrolować, ale dlatego, że dobry rodzic interesuje się tym, czym interesuje się jego dziecko. W związku z tym tata powinien wiedzieć, w jakie gry gra córka i też powinien się ich nauczyć, chociaż w niewielkim stopniu. To jest bardzo ważne, bo stanowi mechanizm, który działa w dwie strony. Jeśli chcemy, by dziecko w wolnym czasie podzielało nasze zainteresowania, nasze hobby, my też musimy dobrze poznać ich pasje.

Moim zdaniem, próba ograniczenia czasu spędzonego przed komputerem poprzez dawanie szlabanu, czy polecenia, że dziecko więcej ma nie grać – to już jest agresja i nasza słabość. Jak tego uniknąć? Od samego początku stawiać granice – w postaci czasu albo poziomów w grze do wykonania, czyli zakończenia w nich pewnego etapu.

Są dzieci, które w daną grę grają dwa lata, a inne przejdą wszystkie etapy w dwa tygodnie i więcej do niej nie wejdą. W związku z tym ustalenie dziennego czy tygodniowego limitu czasu gry jest indywidualną sprawą i trzeba to dostosować do konkretnego dziecka.

Poza tym trzeba mieć cierpliwość do dziecka i rozumieć, że gdy gra w grupie, nie może odejść od gry! W tym czasie rodzice się denerwują, bo jest obiad, albo trzeba wyjść z domu – dlatego trzeba nauczyć dziecko przewidywać, ile czasu potrzebuje na wykonanie pewnych zadań, które podjął się z całą grupą innych graczy.

Dla dziecka nakazanie przerwania gry przed zakończeniem pewnego etapu będzie jego małą „tragedią”. Bo nie dość, że straci wiarygodność w grupie, z którą gra, to jeszcze czekają go kary w grze. Dlatego trzeba poznać grę, zrozumieć, co się w niej dzieje i jeśli pozwalamy już dziecku na granie, niech się to odbywa według jego zasad, ale pod czujnym okiem rodzica.

Natomiast alternatywa dla gier jest jedna – i tu będę tradycjonalistą – dziecko w wolnym czasie robi to, co robią jego rodzice. Jeżeli nie chce brać udziału w naszym hobby, to poszukajmy wspólnego zajęcia. Na pewno znajdzie się takie, które będzie w sferze zainteresowań i dziecka i rodzica. Jeżeli rodzice w wolnym czasie nic nie robią, to nie dają dziecku żadnej alternatywy.

Jak na tę – i tak zbyt dużą – aktywność dzieci i młodzieży przez ekranami może się przełożyć epidemia koronawirusa?

Niestety, ma ona negatywny wpływ ze względu na to, że istnieje swoiste przyzwolenie – skoro jesteśmy zamknięci, to możemy więcej czasu spędzić przy komputerze. Wobec czego zarówno dorośli, jak i dzieci, to wykorzystują. Doszły do tego lekcje online, co sprawiło, że tego czasu i do południa i po południu, spędzonego przed komputerem, było zdecydowanie za dużo.

Co my jako rodzice możemy zrobić, gdy widzimy problem? Jak rozmawiać z dzieckiem o grach, korzystaniu z komputera i Internetu, aby nie czuło się atakowane i samo chciało z nami o tym rozmawiać?

Należy zacząć od tego, że gdy rodzice widzą problem, to często jest już późno, czyli dziecko gra za dużo i jest w to granie dość mocno zaangażowane. Nie oznacza to jednak, że dziecku nie można pomóc. Wizyta u psychologa czy psychoterapeuty zaowocuje tym, że rodzice i dziecko poznają sposoby, jak z tego nadmiernego grania zrezygnować bez potęgowania stresu. Specjalista pomoże w wypracowaniu kompromisu, podpowie, jak na nawo organizować czas całej rodziny, by konfliktów z nadmiernym korzystaniem z komputera już nie było.

Należy też wiedzieć, że dziecko w wieku 17 lat powinno już tracić zainteresowanie grami. Dla niego cenniejsze i bardziej wyczekiwane powinny stać się osobiste kontakty z rówieśnikami, zwłaszcza płci przeciwnej. Jeśli dzieje się inaczej, szczególnie w przypadku jeszcze starszej młodzieży, 18-19-letniej, powinno to stanowić powód do niepokoju.

Dziękuję za rozmowę.

 

dr Łukasz PrysińskiDr Łukasz Prysiński – Psycholog w Klinice Psychiatrycznej i Terapii Uzależnień Wolmed w Dubiu k. Bełchatowa