Skip to main content

Dwa światy – cyfrowi tubylcy, cyfrowi imigranci – cz. II

Epoka cyfrowa współcześnie stawia coraz większe wymagania. Jedni mogą i chcą nim sprostać, inni zaś nie potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości. W szczególnie trudnej sytuacji są cyfrowi imigranci – nauczyciele, którzy nie wychowali się w epoce cyfrowej i obecnie muszą uczyć się posługiwać nowymi urządzeniami multimedialnymi. Czy jednak zdołają się dobrze przygotować do wymogów, jakie dziś stawia współczesna edukacja, a szczególnie cyfrowi tubylcy? Czy nie zabraknie im motywacji do dalszego działania? Jedno jest pewne. Muszą stoczyć tę „bitwę” o lepszy wymiar współczesnej edukacji.

Na koniec rozważań nad nowymi mediami w szkole warto zapoznać się ze wskazówkami M. Trucano – eksperta Banku Światowego w dziedzinie nowych technologii i edukacji. Prezentuje on dziesięć cyfrowych złudzeń o wykorzystaniu komputerów w szkole. Sam autor podkreśla, że wypowiedzi te mogą być odebrane jako prowokacyjne. Zamierzeniem Trucano jest jednak wzbudzenie refleksji u osób odpowiedzialnych za system edukacyjny, aby przynosił zamierzone, korzystne efekty.

  • „Pracownie komputerowe? Kiepski pomysł
    Zamykanie sprzętu w pracowniach utrudnia ich wykorzystanie. Jeśli chcesz, by uczniowie korzystali z TIK (technologii informacyjno-komunikacyjnych) na wszystkich lekcjach, by uczyli się myśleć krytycznie i naukowo, rozwiązywać problemy, komunikować, to komputery powinny znaleźć się w klasach i pracowniach przedmiotowych. Bo tam się tych umiejętności uczy. Chyba że chcesz mieć w szkole muzeum lub świątynię TIK – zamknij je w jednej sali, najlepiej na klucz.
  • Niepotrzebne osobne zajęcia komputerowe
    Nie musisz uczyć dzieci, jak używać komputera, jak ruszać myszką, jak zapisywać dokument. One już to umieją lub nauczą się same. Nabiorą takich umiejętności przy okazji ciekawszych i ważniejszych aktów uczenia się. Oczywiście trzeba pokazywać uczniom, jak przestrzegać praw autorskich i prywatności w Internecie, ale do tego nie potrzeba osobnego przedmiotu czy kursu.
  • Nie licz, że TIK poprawi oceny
    Owszem, kilka badań pokazuje, że wprowadzenie TIK poprawiło wyniki nauczania, standardowo mierzone średnią ocen na egzaminach. Inne badania tego nie potwierdzają, dyskusja trwa Ale weźmy tak na zdrowy rozum (czasem warto), dlaczego miałoby to poprawiać wyniki, skoro testowe egzaminy sprawdzają zapamiętaną wiedzę i stopień opanowania prostych algorytmów? Nie mierzą umiejętności, na które TIK może mieć wpływ, korzystania z informacji, myślenia naukowego, kreatywności, współpracy. Jeśli wprowadzasz do szkół nowe technologie, a wyniki uczniów sprawdzasz za pomocą starych metod, nie licz na cud!
  • Ważniejsze jest to, co uczniowie za pomocą TIK robią poza klasą niż w klasie
    Raport OECD „Uczniowie nowego tysiąclecia” pokazuje, że aby mądrze zdecydować, wprowadzając w szkole nowe technologie, trzeba zbadać, jak młodzi ludzi korzystają z nich poza szkołą. Inaczej nawet najlepiej wymyślony program cyfryzacji będzie chybiony.
  • Nie wystarczą filtry i zabezpieczenia – uczcie, jak być odpowiedzialnym obywatelem i jak dbać o swoje bezpieczeństwo
    Filtry odsiewające niepożądane treści oraz prawo ułatwiające wykrywanie sieciowych „wampirów” nie wystarczą. Szkoła powinna pokazywać uczniom, jak dbać o swoją prywatność i bezpieczeństwo. Powinna uczyć, jak wykrywać nieprawdziwe informacje i niebezpieczne miejsca w sieci, oraz chronić się przed ryzykownymi interakcjami. Zwłaszcza w środowiskach, w których młodzi nie mogą liczyć na wsparcie rodziców. Jeśli wy, nauczyciele, tego nie zrobicie, wasi podopieczni zaczną żyć w dwóch światach: jeden to szkoła, gdzie wszystko jest pod kontrolą, drugi to „poza szkołą”, gdzie wszystko może się zdarzyć.
  • Większość dzieci wcale nie należy do plemienia „cyfrowych tubylców”
    Teoria „cyfrowych tubylców” jest pociągająca, ale nie całkiem prawdziwa. Wielu młodych świetnie – lepiej niż dorośli – uczy się nowych aplikacji, intuicyjnie opanowuje nowe interfejsy. Błyskawicznie zakładają profil na Facebooku i grają w grę, którą widzą pierwszy raz. Chodzi o to, że ta komputerowa sprawność nie przekłada się automatycznie na skuteczne i etyczne korzystanie z TIK w procesie uczenia się. Co innego wyszukać informacje, co innego umieć je ocenić, przeanalizować krytycznie, odnieść do innych faktów, uogólnić i wysnuć wnioski, podzielić się ustaleniami z innymi i dalej dyskutować.
  • Szkoła zawsze będzie w tyle za technologią
    System edukacyjny to jeden z najbardziej konserwatywnych obszarów życia. Trzeba pogodzić się z tym, że innowacje szybciej przenikają do nauki, finansów, przemysłu. Nie oddawajcie się jednak nostalgicznej tęsknocie za starymi, dobrymi czasami, gdy TIK nie przeszkadzał nauczycielom w pracy. Szukajcie wizji, jak edukacja w danym kraju ma iść do przodu, nie goniąc za wszelką cenę technologii.
  • Plagiaty i oszustwa będą się zdarzać coraz częściej
    Temu nie można całkowicie zapobiec. Warto więc przygotować się na szybkie wykrywanie strategii „kopiuj-wklej” i innych nowych uczniowskich e-trików w odrabianiu prac domowych i rozwiązywania zadań na sprawdzianach.
  • Nie przywiązuj się do tradycyjnego komputera, nadchodzi czas technologii mobilnych
    Mobilne urządzenia nie są w stanie wykonać tylu rzeczy, co komputery z klawiaturą i dużym ekranem, ale ich znaczenie w edukacji rośnie. W krajach rozwijających się wielu uczniów nigdy nie będzie stać na komputer albo laptopa, ale niemal każdy ma lub będzie miał w kieszeni wyrafinowany telefon komórkowy i/lub tablet. Wykorzystaj ten stan rzeczy, projektując TIK w szkole i nie skupiaj się na komputerach, które państwo powinno szkołom kupić, bo nie wiadomo, czy i kiedy to nastąpi.
  • ———————–
    To miejsce zostawiamy puste – każdy, kto używał nowych technologii w nauczaniu innych lub we własnej edukacji, coś tu z pewnością doda”1 .

Korzystanie z nowych mediów – skala zjawiska
W celu ukazania różnicy pomiędzy dwoma pokoleniami cyfrowych tubylców i imigrantów warto przytoczyć kilka istotnych badań empirycznych dotyczących skali korzystania z nowoczesnych technologii komunikacyjnych.

Raport Diagnoza społeczna z 2011 r., wskazuje, że największy odsetek korzystających z Internetu młodych ludzi plasuje się w przedziale wiekowym 16-24 lat. Z komputera korzysta aż 93,2% młodych ludzi, z Internetu – 93,1%, a z telefonu komórkowego 97,2%. Natomiast z wszystkich wskazanych urządzeń korzysta 86,6%. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przedziale wiekowym 45-59 i 60-64 lat. Z komputera i Internetu korzysta po 40% respondentów, natomiast z telefonu nieco ponad 70%. Łącznie ze wszystkich urządzeń korzysta jedynie 35% osób. Ważne miejsce zajmują także dane dotyczące umiejętności korzystania z komputera i Internetu. W przedziale wiekowym 16-24 lat odsetek ten wynosi 70% natomiast w przedziale 45-59 i 60-64 lat średnio 35%2 .
Badania te pokazują, że różnica w korzystaniu i umiejętnościach w posługiwaniu się nowymi mediami jest dość duża. Podział na cyfrowych tubylców i imigrantów jest wyraźnie zaznaczony. Nasuwa się więc pytanie – jakie działania podjąć, aby zmniejszyć te proporcje? Rozwiązaniem w tym przypadku mogą być kursy i szkolenia z zakresu nowych mediów dla osób w przedziale wiekowym 45-64 lat.

Ciekawe badania prezentuje także M. Szpunar powołując się na Raport Komisji Europejskiej. Z raportu wynika, iż 50% dzieci do 17 lat korzystała już z Internetu,  w tym 9% dzieci do 6 lat. Aż 34% dzieci korzystało z Internetu w przedziale wiekowym 6-7 lat, a 51% w wieku 8-9 lat. Największy odsetek odnotowano w wieku 10-11 lat – 68%. Autorka powołuje się także na bardzo niepokojące dane V. Rideout i E. Hamel. Badania te wskazują, iż 43% dzieci w wieku 6 miesięcy do 6 lat korzystało z komputera. Dzieci w przedziale wiekowym 0-3 lata korzystają z średnio 1,5 godz. dziennie, a wieku 4-6 lat do 2 godz. dziennie. Natomiast z badań Gemiusa wynika, iż Internet dla dzieci jest przede wszystkim źródłem rozrywki i komunikacji. W przedziale wiekowym 5-15 lat dzieci najczęściej grają w gry online – 83%, przeglądanie stron WWW – 50%, poczta elektroniczna – 41% a komunikatory – 33%3 .

Ostatnie badania na które chciałbym zwrócić uwagę prezentuje J. Morbitzer. Przywołuje badania przeprowadzone w 2011 r. przez AVG wśród 2200 matek dzieci w wieku poniżej 5 lat. Z badań jednoznacznie wynika, iż więcej dzieci korzysta z Internetu i potrafi obsługiwać telefony komórkowe niż jeździć na rowerze. Aż 75% dzieci bez problemu posługuje się myszką od komputera, a jedynie 9% potrafi zawiązać sznurowadła4.

Osoby, które aktywnie uczestniczą w procesie wychowania młodego człowieka powinny zwrócić na te dane szczególną uwagę i przyjrzeć się ile tak naprawdę ich dziecko korzysta z Internetu i do czego go wykorzystuje. Zatrzymać tego procesu nie będzie łatwo, bowiem to nowa epoka cyfrowa sprawia, ze młodzież współcześnie nie może żyć bez Internetu.

Przypisy:

  1. M .Trucano, Dziesięć cyfrowych złudzeń o wykorzystaniu komputerów w szkole, Dostępny na: http://wyborcza.pl/szkola20/1,106745,12011588,Dziesiec_cyfrowych_zludzen_o_wykorzystaniu_komputerow.html, Dostęp: [17.05.2013].
  2. J. Czapiński, T. Panek, Diagnoza Społeczna 2011. Warunki i jakość życia Polaków, Warszawa: Rada Monitoringu Społecznego.
  3. M. Szpunar, Urodzeni z myszką  w ręku. Wczesna adaptacja do nowych mediów, w: J. Morbitzer (red.) Komputer w edukacji, Kraków, 2009, s. 261-267.
  4. J. Morbitzer, Medialność a sprawność edukacyjna ucznia, w: J. Morbitzer, E. Musiał (red.) Człowiek, media, edukacja, 2012, s. 295- 306.

W miesięczniku Remedium regularnie od 2012 roku ukazują się artykuły dotyczące uzależnień behawioralnych, w tym  materiały edukacyjne dotyczące zachowań ryzykownych dla nauczycieli oraz materiały profilaktyczne dla młodzieży.
Więcej informacji: http://www.remedium-psychologia.pl/

Radosław Mysior
Rok: 2014
Czasopismo: Remedium Nr: 9/2014